Mogłabym mieszkać w miejscu otoczonym przez wzburzoną wodę.
Uwielbiam morze i ocean. Nie żebym sporo pływała - najważniejszy dla mnie od lat pozostaje obraz i zapach, wilgoć na twarzy i dłoniach. Nawet zimą stanowią dla mnie wspaniałą odskocznię, powrót do źródeł spokoju i równowagi.
Mieszkam aktualnie nad rzeką... taki substytut (pisałam o tym nawet kiedyś TUTAJ), ale sercem pozostaję na brzegu, wśród fal wzburzonych. Zawsze.
Stąd pewnie ten akwarelowy tryptyk, z tęsknoty.
Morze moje kochane, wsiadam w pociąg i jadę…
I could live in a place surrounded by turbulent water. I love the sea and the ocean. Not that I swim a lot - the most important thing for me for years is the image and smell, this special moisture on my face and hands. Deep breath.
Even in winter, the turbulent water is a great recovery for me, a return to the inner peace and balance.
I currently live by the river …well, such a substitute (I even wrote about it once HERE), but my heart remains on the shore among the rough waves. Always.
Hence this watercolor triptych, from longing probably.
So my dear sea, I am getting on the train and coming...
A jeśli jesteście zainteresowani moimi pracami zapraszam do zakładki ART - TUTAJ
albo na dedykowanego im konta na Instagramie - TUTAJ.
I do kontaktu - może wypijemy razem kawę ;)
***
And if you are interested in my works,
I invite you to visit the ART tab - HERE
or to the special Instagram account - HERE.
And my CONTACT detail you can find HERE - maybe we can drink coffee together;)
YOU MAY ALSO LIKE