Hello there!
It’s still happy time of this year’s Carnaval isn’t it? So let’s have some fun of this Friday morning, shall we?
In this chapter we’ll visit la fiesta in the southern Spain.
The pictures below show the moments that I managed to capture in early autumn in southern Spain, exactly in a charming, not so small town Velez Malaga.
I found a page with a calendar of such events - it's worth checking out sooner. We actually were lucky because we found out about it from our friends. This afternoon was amazing. Thanks to this day we were could feel a bit festive and party-like. At least for a moment ;)
Crowds of people of all ages, mostly the residents, a few scenes with pop music, typically Spanish and two of rock music (absolutely great!!!! just a pity that it was a bit too loud for my 1.5 year old girl). A lot of accompanying events, local televisions, fairs, and various attractions.
Everyone found something there for themselves.
I suspect that we would have stayed until the morning a few years ago .... Meanwhile, trying to have everything with the camera in one hand and Niunia in the other (I would like to say the mother, but to be honest) everyone was exhausted! As it turned out later, some pictures - stayed in a light blur, as the memory of this early night. You must forgive us ;)
So? What about some fun?
Witam w kolejnym odcinku podróży po Andaluzji ;) Tym razem idziemy na imprezę!
Uliczną, a jakże. W końcu to blog z uliczną fotografią.
Poniższe zdjęcia przedstawiają chwile, które udało mi się uchwycić wczesną jesienią w południowej Hiszpanii, dokładnie w uroczym, wcale nie takim małym, miasteczku Velez Malaga.
Znalazłam stronę z kalendarzem takich imprez - warto się zorientować wcześniej. My właściwie mieliśmy szczęście bo dali nam znać znajomi, którzy od niedawna mają w tych rejonach dom i znajomych. Dzięki temu udało nam się poczuć nieco świątecznie tudzież imprezowo. Przynajmniej na chwilę ;)
Tłumy ludzi w każdym wieku, większość mieszkańców, kilka scen z muzyką pop, typowo hiszpańską oraz dwiema rockowymi (czadowe!!!!, szkoda tylko, że ciut za głośne dla 1,5. rocznej G). Masa imprez towarzyszących, lokalne telewizje, jarmarki, ciuchcie, i różne używki. Każdy znalazł Tam coś dla siebie.
Podejrzewam, że parę lat temu zostalibyśmy do rana…. Tymczasem pogoń za atrakcjami z aparatem w jednej i Niunią w drugiej ręce wykończył (chciałabym powiedzieć matkę, ale tak po prawdzie) wszystkich! Włącznie, jak się później okazało, z niektórymi obrazami - w lekkiej nieostrości. Musicie wybaczyć ;)
To jak? W końcu mamy karnawał ;D
So now - s m i l e ; 0
And see you next week. Have a lovely weekend!
***
USMIECH!
Udanego weekendu i do zobaczenia już wkrótce!