city color by OLGA RUTKOWIAK

View Original

catch me if you can

almuñécar #2

The wind blew heavily, what you had seen in one of the previous posts, and the children did not get the sun (although they did ask for it), so we ate lunch and were back on the road again. Meanwhile, when the little man saw the door to paradise, he decided to check where they would lead him and ... he escaped, so we followed...

It wasn't easy I must say. As we already had him, he changed direction. He is currently moving (much) faster than his parents, with a stroller  filled up with jackets and his younger sister. And he was running, hiding behind sculptures, rushing to the stairs. And we like those old couple - we preferred to look around and have some relax.

Finally, the long-legged three-year-old was caught by his father's ;))  Oh yeah!

This garden was amazing! I could stay there, but naturally in the pouring rain they went back towards the car ... Well, another time!

 

Nad morzem wiało drastycznie, co mieliście okazję zobaczyć w jednym z poprzednich postów, a dzieci nie doczekały się słońca (choć bardzo o nie prosiły - są dowody ;), więc zjedliśmy obiad i w drogę. Tymczasem jak młody człowiek ujrzał drzwi do raju to postanowił samodzielnie się przekonać jak tam jest i...uciekał, a my za nim.

Łatwo nie było. Jak już go mieliśmy to zmieniał kierunek. Nie da się ukryć, że porusza się aktualnie szybciej, albo może żwawiej niż jego rodziciele z wózkiem wypełnionym po kokardę kurtkami i młodszą siostrą uciekiniera. A ten biegał, chował się za rzeźbami, czmychał na schody. A my jak te stare dziadki - woleliśmy poprzyglądać się kwiatom ;)

Aż wreszcie długonogi trzylatek został uchwycony i w ojcowskim uścisku dłoni uspokojony ;)) alleluja!

Ten ogród był niesamowity! Mogłam tam zamieszkać ale wycieczka naturalnie w strugach deszczu poczłapała w kierunku samochodu... Trudno. Innym razem!

See this gallery in the original post